sobota, 1 września 2012

13.It hurts

~Harry~
- To jest przepyszne.
Moja buzia, słysząc pochwałę, natychmiast rozszerzyła się w uśmiechu. Chłopaki byli już przyzwyczajeni do mojej kuchni, więc rzadko kiedy komplementowali, coś, co ugotowałem. (Poza tym wiedzieli, jak bardzo lubię komplementy, a nie chcieli powiększać mojego ego). Dlatego pochwała z ust Ariel naprawdę mnie ucieszyła.
- Dziękuję. – posłałem jej uśmiech.
Sądziłem, że go odwzajemni, jednak chyba nieco się przeliczyłem, gdyż ona tylko opuściła wzrok z powrotem na talerz.
Póki co Ariel nie uśmiechnęła się ani razu, a przecież zanim podałem jedzenie na stół, trochę wszyscy rozmawialiśmy. Nie śmiała się z moich dowcipów, nie bawiły ją nasze wygłupy, a na zaczepki reagowała złośliwymi komentarzami. Rozumiem, że mogła się czuć obco i nieswojo, ale nasze towarzystwo nie było znowu takie złe…
Coś ją chyba gryzło, a ja zamierzałem się dowiedzieć, co.
- To kto zmywa? – spytał Zayn.
- Dzisiaj kolej Louis’a. – odparł Niall, zadowolony, że on nie musi tego robić.
- Może mi pomożesz? – zwrócił się Lou do Ariel.
- O, nie, nie, nie! – zaprotestowałem, nim dziewczyna zdążyła się odezwać. – Ariel jest tu gościem, więc nie będzie pomagać wam odwalać brudną robotę.
- Mnie to obojętnie. – mruknęła.
- Nie martw się, nie musisz nic robić. – zapewniłem ją. – Choć, oprowadzę cię po domu. – zaoferowałem.
Azjatka wstała, nie protestując. Chyba naprawdę było jej wszystko obojętnie, co będzie robić. Co prawda jej to nie obchodziło, ale dla mnie była to szansa, żeby porozmawiać z nią sam na sam.
- Tu jest salon, gdzie zazwyczaj oglądamy telewizję. – pokazałem. – Tamtym korytarzem idzie się do trzech pokoi gościnnych. Jeśli się nie zorientowałaś, twoje drzwi są po lewej. Tak swoją drogą, ten pokój jest najlepszy. – mrugnąłem do niej. – Masz tam też własną łazienkę.
Ariel reagowała w ten sam sposób, na każdą nową wiadomość. Ciągle tylko pomrukiwała „aha” lub bezentuzjastyczne „super”.
- Tutaj jest taras i wyjście do ogródka. – pokazałem. – Chodź, pójdziemy teraz na górę. – zaoferowałem.
Dziewczyna, niczym widmo, podążyła za mną bezszelestnie.
- W ogóle, jak ci się u nas podoba? – zagadałem, gdy wchodziliśmy po schodach.
- Jest okej. – wzruszyła ramionami.
- Gdybyś czegoś potrzebowała, zgłoś się do mnie. – mrugnąłem do niej.
- Spoko. – mruknęła.
Co z nią było? Chciałem jakoś z nią poflirtować, ale póki co nie udało mi się nawet zacząć, była zbyt chłodna i obojętna w stosunku do mnie.
- Hej, może chcesz zadzwonić do swoich rodziców, żeby się nie martwili? – zaproponowałem.
Natychmiast skupiła swoją uwagę na mnie. Patrzyła z zakłopotaniem i w pół otwartymi ustami, jakby chciała coś powiedzieć, ale nie wiedziała jak.
- To dla mnie dość trudny temat. – wyjąkała w końcu.
- Oh, przepraszam…
- Nie ma sprawy. – zapewniła.
Widziałem ulgę na jej twarzy. Najwidoczniej cieszyła się, że nie zadaję więcej pytań.
- Tu jest pokój Niall’a. – stwierdziłem, że lepiej wrócę do oprowadzania. – Tu mój. Wpadaj kiedy chcesz. – spróbowałem znowu, lecz ponownie bez rezultatu, nawet nie odwzajemniła uśmiechu. – Tu Zayn’a.
Oho. Widziałem ten błysk w jej oku. Dlaczego zapisała sobie w pamięci, który pokój należy do Zayn’a, a resztę tylko przeleciała wzrokiem, wliczając w to mój? Przecież nie mogło być między nimi nic więcej, dzisiaj podczas obiadu rozmawiali ze sobą po raz pierwszy w życiu. A nie, chwila. Zayn był trochę w pokoju Ariel, jeszcze przed obiadem. Może wtedy wpadł jej w oko? Tylko dlaczego to nie ja wzbudziłem jej zainteresowanie? To nie fair…
Spojrzałem ponownie na Azjatkę, oceniając jej wygląd. Była naprawdę piękna. Miała śliczną, symetryczną twarz, którą okalały, spadające po bokach włosy. Nos był idealny, usta pełne, a tęczówki o różnych kolorach dodawały jej uroku. Kto by nie chciał takiej dziewczyny? Szkoda tylko, że ona nie chciała mnie…
- To pokój Liam’a, a to Lou. – kontynuowałem oprowadzanie.
- Czy Louis ma jakąś obsesję na punkcie marchewek? – zapytała nagle.
Zaśmiałem się.
- Może tylko troszeczkę.
- Troszeczkę? – uniosła brwi, niedowierzając.
- No dobra, może troszeczkę bardzo. – przyznałem. – A co, zdążyłaś już zauważyć?
- Taa. Kazał mi nazywać go moją Marcheweczką.
Zaśmiałem się ponownie.
- Tak, to w jego stylu. – przyznałem, uśmiechając się.
Niesamowite! Po raz pierwszy odwzajemniła uśmiech! Ale, ej ej! Niech dziewczyna się zdecyduje, bo zaczynam się już gubić. Ona leci w końcu na Lou czy na Zayn’a, bo sam już nie wiem? Ehh, nigdy nie zrozumiem dziewczyn…

~Ariel~
Harry o tym wspomniał. Wspomniał o moich rodzicach. Niedobrze… Co prawda, udało mi się go spławić, ale niedługo reszta też zacznie o to pytać, a jeśli wszystkim będę wmawiać, że to dla mnie trudny temat, mogą w końcu uznać to za podejrzane… Muszę coś wymyślić.
- Au! – jęknęłam w chwili gdy się z kimś zderzyłam.
Od jakichś dziesięciu minut chodziłam w tę i z powrotem po werandzie, zastanawiając się nad moim problemem. Najwidoczniej ktoś wyszedł z domu, a ja go nie zauważyłam, przez co doszło do zderzenia.
- Haha, uważaj Arielko. – usłyszałam wesoły głos.
Wytężyłam wzrok w ciemności i zorientowałam się, że przede mną stoi Louis.
- Miałeś mnie tak nie nazywać. – mruknęłam.
- Długo już tu jesteś? – zapytał.
- Od jakichś dziesięciu minut.
- Nie nudno ci tu samej?
- Nieszczególnie.
- A będzie bardzo źle, jeśli dotrzymam ci towarzystwa? – spytał z zadziornym uśmieszkiem.
- Jakoś wytrzymam. – uśmiechnęłam się i teatralnie wywróciłam oczami.
- Jak się czujesz? – spytał.
- Dobrze, już mi lepiej.
- Na pewno?
- Na pewno. – zapewniłam.
- To dobrze. – uśmiechnął się. – A nie marzniesz tu?
Co prawda stałam na werandzie, otoczonej śniegiem, w samej bluzie, ale nie było mi zimno.
- Nie, jest OK. – zapewniłam.
 - Twoja rodzina na pewno się o ciebie martwi. – chłopak nagle spoważniał.
„No nie. Znowu”.
- Moja rodzina… – powtórzyłam cicho.
„Okej, Ariel”, pomyślałam, „Teraz musisz wykrzesać z siebie choć odrobinę twojego beznadziejnego talentu aktorskiego”.
- Moja rodzina… – powtórzyłam znowu, tym razem pochlipując. – Nie mam rodziny. Moi rodzice zginęli w wypadku dwa lata temu, nikogo więcej nie miałam. – opuściłam głowę, sądząc, że może to wyglądać wiarygodnie. – Musiałam spędzić rok w domu dziecka, do czasu aż skończyłam osiemnaście lat… – urwałam, udając, że załamuje mi się głos.
- Oh, przepraszam, nie wiedziałem. – podszedł bliżej i mnie objął. – Nie płacz mała.
Czułam się okropnie, oszukując go w ten sposób. Co prawda, nie rozumiałam swoich wyrzutów sumienia, tym bardziej, że nigdy wcześniej ich nie miałam… Ale było mi źle, wiedząc, że tak podle okłamałam Louis’a. Mimo iż tak krótko go znałam, czułam do niego coś, czego nie umiałam opisać… Po prostu lubiłam, kiedy był szczęśliwy, ale chciałam też być z nim szczera, co w mojej sytuacji niestety nie było takie proste…

~Zayn~
- Widzieliście gdzieś Ariel? – spytałem Liam’a i Niall’a, siedzących na kanapie w salonie i jak zwykle oglądających telewizję.
- Jest na tarasie. – odpowiedział Niall.
Ruszyłem w tamtą stronę.
- Ale lepiej tam nie idź! – krzyknął za mną blondyn.
Zatrzymałem się i obróciłem w jego stronę.
- A to niby czemu? – zmrużyłem oczy.
- Jest nieco zajęta. – wyszczerzył się.
Nie zrozumiałem, o co mu chodzi, więc po prostu zignorowałem tę uwagę i poszedłem w stronę tarasu. Jednak kiedy byłem nieco bliżej, zorientowałem się, co chłopak miał na myśli.
Na tarasie stała Ariel, jednak nie była sama. Tuliła się do Louis’a. Poczułem w środku ukłucie zazdrości.
„Stary, opanuj się”, pomyślałem, „Nie masz powodów, by być zazdrosnym. Przecież nic między wami nie ma. To był tylko jeden, zupełnie nieistotny pocałunek. Pocałunek, dla odwrócenia uwagi”.
A jednak mimo to, widok Ariel w ramionach Lou, zabolał mnie.
__________________________

Tam ta dam, jeest ! :)
Taka dość ważna sprawa. Ogarnęłam historię z kopiowaniem moich rozdziałów na innego bloga i chciałabym Was prosić o pomoc. Tutaj dowiecie się, o co chodzi [link]. Naprawdę nie chcę, żeby przez takie coś, ta dziewczyna straciła pasję. Jeśli znajdziecie chwilkę czasu, może poczytacie Jej bloga i skomentujecie ? Ona potrzebuje motywacji. Naprawdę mi Jej szkoda, bo zaprzestała pisania, przez aferę, która nie była Jej winą.. Dlatego chciałabym Jej pomóc, a sama niestety ostatnio nie mam czasu na czytanie blogów, dlatego proszę Was.

Całusy,
Olga

EDIT: Dopiero teraz się zorientowałam, że kiedy moja przyjaciółka dodawała rozdział 9. przez przypadek napisała "lighting", zamiast "fighting". Tak więc tam miało być "I’ve been trying to breathe, but I’m fighting for air".

17 komentarzy:

  1. pooo 1: Harry... http://img0.joyreactor.com/images/templates/solo/no.jpg ;] xd you know what i mean.
    pooooooo 2: Mieszasz kocie i to lubię ^^ xd
    po 3: ty wiesz ze cie kocham?
    pooooo 4: wiesz prawda? :c
    pooooooooo 5: wiesz ^^
    po 6: kocham cie xddd
    zajebisty blog, świetne opowiadanie, doskonały rozdział ii czekam na następny :D x
    Całusy Zuza xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po tylu razach już wiem xd
      Dziękuuuję :3
      A co do Harry'ego: hahahha xd

      Usuń
  2. wow! bardzo mnie zaciekawiło to opowiadanie i będę wpadać cześciej :)
    zapraszam do komentowania u mnie 1 rozdziału :)
    charming-anthem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. nooo, ciekawe co dalej będzie. + szkoda że rozdziały nie są dłuższe , ale trudno. i tak są super. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. wyczuwam napięcie między Lou i Zaynem, i coś tak myślę że Hazza też namiesza. wspaniały blog , czekam z niecierpliwością na następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. jestem bardzo ciekawa , który chłopak ją zdobędzie xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Super :D. Ciekawe co będzie dalej. Czekam na nowy :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba każdy z Twoich rozdziałów czytam przy jakiejś innej okazji. I mogę Ci powiedzieć, że miło mieć jakaś rozrywkę przy sprzątaniu pokoju. Właściwie ZAMIAST sprzątania pokoju. Ja już się chyba uzalezniłam ;). No ale od czegoś tak wkosmoswyjebistego to aż miło się uzależnić. Od początku wiedziałam, że Lou 'ma coś' z Ariel. A Harry jak zawsze flirciarz c: . Chyba już się tak przyjęło, sądząc po opowiadaniach, które zwykłam czytać. Jak zawsze świetny dział i jak zawsze obgryzam paznokcie z niecierpliwości w czekaniu na nowy.
    XO.
    Christina.

    PS Zapraszam na mojego najświeższego bloga: http://silencemeanseverything1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak, to już norma w opowiadaniach, że Harry to flirciarz ;D

      Usuń
  8. ohoho Zayn zazdrosny, ciekawie :D coś czuję, że wszystko zaczyna się rozkręcać. jestem strasznie ciekawa jak to dalej się potoczy, co z Ariel i wgle :D czekam na następnyy
    @VasYeah

    OdpowiedzUsuń
  9. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA Super zazdrosny Zayn *.* jestem ciekawa kiedy między nimi coś będzie ^^ Nie mogę się doczekać nexta. Super rozdział. Moja marcheweczko przecież Harry nie może się zakochać w Arielce ;P Czekaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaam ;*

    + Zapraszam do mnie http://onedirectioniandrea.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Heh zazdrosny Zayn? Ciekawie.......CZekam na następny...

    OdpowiedzUsuń
  11. Czekałam na nowy rozdział, czekałam i się doczekałam. Ale warto było czekać. Akcja się rozwija, a moja ciekawość wzrasta :))
    storyoffaless.blogspot.com/ Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział!!!
    Kiedy następny??
    Już nie mogę się doczekać.
    Cały czas wpadam na twojego bloga z nadzieją że będzie nowy rozdział a tu nic.A weszłam dziś i fiuu jest rozdział:)
    Fajnie piszesz :)
    Jakbyś mogła w wolnej chwili wpadnij:
    http://your-life-your--voice-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam do nadrobienia 3 rozdziały ,ale za jednym razem je przeczytałam i to z wielkim uśmiechem na twarzy.:)
    Muszę przyznać ,że ten rozdział jest ŚWIETNY i tak się wkręciłam ,że z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg.
    Wiem ,że teraz rok szkolny się zaczyna ,dużo nauki , lekcji, brak czasu wolnego,ale mam nadzieję ,że uda Ci się znaleźć chwilę wolną na napisanie nowego rozdziału. :)

    OdpowiedzUsuń