~Ariel~
- Wybacz, ale idę teraz trochę odpocząć. – zwróciłam się do kolesia, z którym tańczyłam.Znajdowałam się w jednym z lepszych klubów, w mniej uczęszczanej części Londynu. Było to odpowiednie miejsce. Policja rzadko kiedy odwiedzała tą okolicę, a gdyby ktoś ją wezwał, były tu aż trzy wyjścia, więc w razie czego powinno udać mi się wymknąć.
Ukradłam jeszcze kilka portfeli, dzięki czemu miałam teraz całkiem niezłą sumkę. Póki co było nie najgorzej, obawiałam się, że mogę skończyć w o wiele gorszej sytuacji. Ale mimo to nie było kolorowo. Musiałam coś z tym zrobić.
~Liam~
Zayn nareszcie zszedł na dół. Już od jakiejś godziny robił „coś ważnego” w swoim pokoju.- Dołączysz do nas? – spytałem go.
Oglądaliśmy w czwórkę „Titanic’a”, a Niall wzruszał się i zachwycał, jaką idealną parą byli Jack i Rose.
- Nie. Sory, ale idę się przejść. – odpowiedział mulat.
- O, pójdę z tobą. – odezwał się Louis. – Nudzi mnie oglądanie tego filmu po raz setny.
- To klasyka! – obruszył się Niall, urażony słowami Lou.
- Stary, nie obraź się, ale wolałbym iść sam. – odparł Zayn. – Muszę trochę pomyśleć.
- Pff. – prychnął Mr. Carrot, po czym wrócił do oglądania filmu.
- W razie czego mam telefon przy sobie. – oznajmił Zayn, otwierając już drzwi, by wyjść.
- Tylko niech cię znowu ktoś nie porwie! – krzyknął za nim Harry.
Chwila. A co jeśli rzeczywiście tak się stanie? Jest już dość późno, Zayn wyszedł sam…
„Nie, da sobie radę”, zapewniłem się w myślach. W końcu to duży chłopiec, a ta dziewczyna raczej sama nic nie zdziała…
~Zayn~
Szedłem zupełnie sam wśród nocnych uliczek, oświetlanych przez światło latarni. Miałem lekkie wyrzuty sumienia, że nie chciałem spędzić czasu z chłopakami, ale po prostu musiałem trochę przewietrzyć umysł.Ostatnią godzinę spędziłem na myśleniu o Ariel i wszystkim, co z nią związane.
- Stary, chyba wpadasz w paranoję. – mruknąłem do siebie.
Z oddali dobiegła mnie muzyka jakiegoś klubu. Co prawda wyszedłem, by poukładać myśli, a nie imprezować, czy pić, ale było to dość kuszące. W ten sposób mógłbym się odstresować…
„W sumie, co mi szkodzi”, pomyślałem, po czym podążyłem za muzyką.
Doprowadziła mnie do średniej wielkości baru z dyskoteką. Musiałem przyznać, że był całkiem niezły. W środku było dość tłoczno, ale nie był to dla mnie problem. „Może znajdę tu sobie jakieś towarzystwo, żebym zapomniał na trochę o Ariel”, pomyślałem z nadzieją, po czym rozejrzałem się pośród ludzi.
Było tu sporo ładnych dziewczyn, ale niestety wiele z nich było tu ze swoimi chłopakami (lub partnerami na jeden wieczór). Kontynuowałem przelatywanie wzrokiem, po wszystkich obecnych, gdy moje spojrzenie automatycznie zatrzymało się na dziewczynie kierującej się do wyjścia po drugiej stronie.
Smukła sylwetka, co można było rozpoznać nawet po warstwie zimowych ubrań, długie, ciemne włosy, opadające gładko na plecy i piękna, azjatycka uroda.
„Ariel”, pomyślałem natychmiast i zacząłem przepychać się w jej stronę, jednocześnie starając się, by zbyt wcześnie mnie nie zauważyła.
Założyła kaptur na głowę i otworzyła drzwi, wychodząc w jedną z mroczniejszych uliczek. Odczekałem chwilę, po czym również wyszedłem. Właśnie skręcała w inną uliczkę. Podbiegłem do niej po ciuchu, a kiedy byłem tuż za nią, złapałem ją za rękę.
- Puszczaj mnie! – krzyknęła i zaczęła się szarpać, jednak zamarła w bezruchu, kiedy ujrzała, kto ją trzyma.
Przestałem tak kurczowo ją trzymać, ponieważ mnie również coś zdziwiło, lecz nie chodziło o nią samą. Chodziło o jej oczy. Nie były zielone, tak jak zapamiętałem. To znaczy było, ale tylko jedno. Jej lewe oko było ciemno-zielone, natomiast prawe miało błękitny odcień niebieskiego.
- Twoje oczy. – wyszeptałem mimowolnie, nie umiejąc się powstrzymać.
Wykorzystała moją chwilę zamyślenia, by mi się wyrwać, po czym zaczęła biec przed siebie. Natychmiast się ocknąłem i pobiegłem za nią. Uciekała długo, a ja nie umiałem jej dogonić. Powoli zaczynałem już tracić siły, ale ona ani myślała się zatrzymać.
Dobiegliśmy aż do rzeki płynącej w tej części miasta. Zbiegła z górki aż do linii nurtu. Zatrzymała się na moment i odwróciła, by sprawdzić, czy mnie nie zgubiła, lecz ja nadal biegłem. Zawahała się na moment, jednak po chwili zdecydowała się i wbiegła na zamarzniętą rzekę.
Zbiegałem z górki, kiedy zobaczyłem jak lód zaczyna pod nią pękać.
- Uważaj! – krzyknąłem, jednak było już za późno.
Wpadła do wody.
~Ariel~
- Uważaj! – usłyszałam krzyk Zayn’a.Wtedy zauważyłam, że lód pęka pod moim stopami. Wpadłam do wody. Poczułam, jak moje ciało ogarnia nagły chłód. Zaczęłam gorączkowo machać nogami i rękami, jednak było to na nic. Nie dość, że było okropnie zimno to na dodatek nie umiałam pływać.
- Pomocy! – krzyczałam, łapiąc oddech, kiedy udawało mi się na sekundę wydostać ponad wodę. – Pomóż mi, nie umiem pływać!
Przez chwilę jeszcze jakoś trzymałam się na wodzie, jednak zaraz poczułam, jak moje ciało zaczyna opadać na dno. Nic więcej nie pamiętam…
~Zayn~
Usłyszałem, jak Ariel woła mnie o pomoc i krzyczy, że nie umie pływać. To była jakaś tragedia! Jak miałem ją wyciągnąć, skoro sam też nie potrafiłem pływać?Rozejrzałem się dookoła. W ciemnościach ani żywej duszy.
Decyzja, którą podjąłem była aktem desperacji i kompletnego szaleństwa, ale nie miałem wyboru. Gdybym zadzwonił po pomoc, Ariel zdążyłaby zamarznąć w tej lodowatej wodzie.
Błyskawicznie zdjąłem buty i kurtkę. Położyłem się na lodzie i doczołgałem do miejsca, w którym wpadła. Straciła przytomność i zaczęła już opadać na dno. Wziąłem głęboki wdech, po czym wskoczyłem do wody i jedną ręką przyciągnąłem Ariel mocno do siebie. Zacząłem wymachiwać nogami i drugą ręką, starając się wypłynąć na powierzchnię. Jednak nic to nie dawało. Opadaliśmy na dno, jak dwie monety, wrzucone do wody na szczęście…
__________________________________________________________________________________
Hejka przez jakiś czas to ja (Marta) będe dodawała rozdziały ;) Mam nadzieję że niczego nie sknoce ;* Miłego czytania ;) i również prosze o komentowanie bo jak Olga przyjedzie to sobie odczyta ;)
świetne. serio jestem ciekawa jak oni sie z tej wody wydostaną. I co się między nimi będzie dalej działo. Tylko dodawaj szybciej. Te 3 dni były męczarnią..xD.
OdpowiedzUsuńAle serio. Nie obraziłabym się gdyby były co chociażby te dwa dni :)
Dziękuje w imieniu Olgi ;)
UsuńW takim momencie przerwać ?!
OdpowiedzUsuńFajny rozdział . xx,
thekaxii.blogspot.com
JEZU mam nadzieję że nic sienie stanie.
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetny rozdział ! <3
Czekam na NN ;*
Swietny jak zawsze!! Mam nadzieje że dodasz szybko nn :)
OdpowiedzUsuńagrr... ale i tak nie umrą, NIE MOGĄ ! czekam na kolejny xx
OdpowiedzUsuńo jacież nie pierdziele aż mam ciarki ! cudowny, cudowny, cudowny ! już nie mogę się doczekać kolejnego <3 paczanga.blogspot.com
OdpowiedzUsuń@Dosiek_
Ale fajnie że dodałaś tak szybko rozdział. Ciekawe czy ktoś ich uratuje. Mam nadzieję że tak, a raczej jestem pewna że jakoś z tej wody wyjdą. CZekam na kolejny ale ciekawośc i tak mnie zje zanim go dodasz.
OdpowiedzUsuńzajebisty!
OdpowiedzUsuńDzięki w imieniu Olgi ;)
Usuńo nie ! Oni wpadli i sie topią :c tylko nie tooo
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńDzięki w imieniu Olgi :)
UsuńŚwietny rozdział ;]
OdpowiedzUsuń@Emillly_1D
Dzięki w imieniu Olgi ;)
UsuńW takim momencie?! Zabiję!
OdpowiedzUsuńOby tylko wszystko dobrze się skończyło...;)
Podoba mi się i czekam na kolejny.:*
Zabic prosze Olge ;*
UsuńNo nie. W takim momencie.?!Jak możesz.?
OdpowiedzUsuńJak zwykle cudnie,szkoda tylko,że w takim momencie.:)
Czekam na nn.;)
Caroo
Jak mogłaś przerwać w takim momencie??? Dodawaj szybko następny rozdział!! :)
OdpowiedzUsuńSuper!!!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego <3
Dzięki w imieniu Olgi ;D
UsuńSuper rozdział! Niech ktoś ich uratuje, muszą być uratowani!
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy :)
Dzięki w imieniu Olgi ;)
UsuńMegaaa <333333
OdpowiedzUsuńDawaj szybko nexta *-*
Dzięki w imieniu Olgi ;)
UsuńGenialny rozdział. Mam nadzieję, że ktoś ich uratuje... Chociaż szanse są nikłe.
OdpowiedzUsuństoryoffaless.blogspot.com/
Dzięki w imieniu Olgi ;)
UsuńCzekam na kolejną część z zachwytem.xoxo
OdpowiedzUsuńxoxo :)
Usuńnie mogę się doczekać co będzie dalej :)
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie!
Piękny! Mam nadzieję, że nie zamarzną tam oboje, boże kto ich uratuje.
OdpowiedzUsuńJaki cudowny *,* Niech ich ktoś uratuje ,błagam.. ;c
OdpowiedzUsuńboże jaki rozdział: O
OdpowiedzUsuńaż sie boje ze się nie uratują .no ale muszą !!!!!!! : D
świetny rozdział :D
POZDRAWIAM
GABRYSIA :p
Dzięki w imieniu Olgi ;)
UsuńŚwietny rozdział.
OdpowiedzUsuńOni nie mogą utonąć.
Jestem ciekawa kto ich uratuje?
Dzięki w imieniu Olgi ;)
Usuńzapraszam do mnie http://marchewkodomnie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńG E N I A L N E dobrze, że ktoś ich uratował, ale nie mogę się doczekac kolejnego rozdziału żeby dowiedzieć się kto! Mi sie zdaje, że to Pan marchewka w końcu on chciał iść na spacer ;PP
OdpowiedzUsuńCudo!
+ Zapraszam do mnie http://onedirectioniandrea.blogspot.com/
Z.A.J.E.B.I.Ś.C.I.E.! OMG! Ale emocje.....Ja to normalnie kocham!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać nexta;]
Króciutkie... Oj Olga, Olga.. Nigdy nie przestaniesz mnie pozytywnie zaskakiwać <3. Jak zawsze prześwietne i jak zawsze czekam na więcej ;).
OdpowiedzUsuńkrótki, ale W Y J E B A N Y W K O S M O S ! ♥
OdpowiedzUsuńpewnie któryś z chłopców ich uratuje , bo wiadomo że nie mogą się potopić bo to dopiero 9 rozdział :D
@olcikx
zajebiste, po prostu juz się nie moge doczekać nowego rozdziału ! zostawiam swoje gadu, w raze następnych rozdziałów pisz na 35057975. ;**
OdpowiedzUsuńNie najgorszy rozdział, ale mogłoby się pojawić więcej akcji. Powoli opo robi trochę nudne. Nie chce cię urazić, ale mam właśnie takie odczucia :(
OdpowiedzUsuń